Przed sądem w Sosnowcu rozpoczęła się sprawa dotycząca zabójstwa 11-letniego Sebastiana

Przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu rozpoczęła się w środę sprawa Tomasza M., oskarżonego o uprowadzenie i zabicie 11-letniego Sebastiana z Katowic, a także przestępstwa seksualne na szkodę innych dzieci. Sprawa toczy się z wyłączeniem jawności.

Do zbrodni, która wstrząsnęła opinią publiczną w całym kraju, doszło w maju ubiegłego roku. Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu skierowała w czerwcu br. Tomasz M. odpowiada przed sądem za siedem przestępstw. Usłyszał nie tylko zarzuty związane z zabójstwem Sebastiana, jeszcze przed tą zbrodnią miał wykorzystać seksualnie dwoje innych dzieci.

Oskarżony przed 10 został doprowadzony przez policjantów na salę rozpraw. Ze względu na charakter sprawy i dobro pokrzywdzonych proces będzie toczył się z wyłączeniem jawności, o czym sąd zdecydował na wcześniejszym posiedzeniu organizacyjnym. Oznacza to, że publiczność nie może uczestniczyć w rozprawach. Stąd też na razie nie wiadomo czy prokurator odczytał akt oskarżenia i tym samym proces formalnie ruszył. Po zakończeniu procesu jawna będzie jedynie sentencja wyroku.

ZOBACZ TEŻ: W środę o godz. 15 prezydent dokona zmian w składzie rządu

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski powiedział dziennikarzom zgromadzonym w korytarzu sądu, że w akcie oskarżenia prokurator zawnioskował o przesłuchanie na rozprawie siedmiu świadków, a także o odczytanie zeznań ponad 30 innych osób. „Bezpośrednie przesłuchanie tych osób nie jest niezbędne, ponieważ składają one zeznania, którym oskarżony nie zaprzeczył, a nie są one tak istotne, żeby konieczne było wezwanie tych świadków na rozprawę i ich bezpośrednie przesłuchanie” – wyjaśnił prokurator.

Na krótko przed skierowaniem aktu oskarżenia prokuratura otrzymała opinię biegłych po kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej M. Specjaliści uznali, że mężczyzna był poczytalny w chwili zabójstwa Sebastiana i innych zarzucanych mu przestępstw, może więc odpowiadać karnie za swoje czyny. Od czasu zatrzymania jest w areszcie. Poza opinią sądowo-psychiatryczną prokuratura otrzymała także m.in. opinię sporządzoną przez biegłych seksuologów, nie ujawnia jej treści.

Dwa z siedmiu zarzucanych M. przestępstw dotyczą Sebastiana – jedno z nich to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, drugiego zarzutu prokuratura nie ujawnia, tłumacząc to dobrem postępowania. Trzeci zarzut dotyczy przestępstwa seksualnego na szkodę innego dziecka – o tym przestępstwie prokuratura informowała we wrześniu ub.r.

Na początku br. prokuratura przekazała informację o ogłoszeniu podejrzanemu czterech kolejnych zarzutów. Dotyczą one dwóch czynów o charakterze pedofilskim na szkodę kolejnego małoletniego poniżej 15 lat. Dwa ostatnie są natomiast związane z opinią biegłego z zakresu informatyki śledczej. W trakcie badania zabezpieczonych dysków komputerów biegły ujawnił pornografię dziecięcą w postaci ponad 200 zdjęć i nielegalne oprogramowanie komputerowe.

Podejrzany w prowadzonym śledztwie był przesłuchiwany kilkanaście razy i, jak informowała prokuratura, za każdym razem przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i składał obszerne wyjaśnienia. Po zabójstwie Sebastiana wziął też udział w eksperymencie procesowym, opisując przebieg zbrodni. Prokuratura zaznacza, że przestępstwa na szkodę dwóch innych dzieci nigdy nie zostały zgłoszone organom ścigania – zarzuty zostały sformułowane w oparciu o dowody pozyskane podczas śledztwa.

Sebastian zaginął 22 maja 2021 r. – wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny. Mama się zgodziła, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z bliskimi, wtedy mama chłopca zawiadomiła policję.

Sprawcę udało się wytypować następnego dnia, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały osobowego forda w pobliżu placu zabaw. Po kilkudziesięciu minutach od wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci dotarli do jego właściciela. Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka.

Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka – było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka – kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu. Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę, gdzie – jak podały media – sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem.

W oparciu o wyniki sekcji zwłok i dodatkowe badania ustalono, że przyczyną śmierci Sebastiana było uduszenie. W postępowaniu od początku brane było pod uwagę seksualne tło zbrodni. Także tego prokuratura nie chce komentować. Według nieoficjalnych informacji, Tomasz M. jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji. Grozi mu kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.

W 2008 r. w Siemianowicach Śląskich M. porwał inne dziecko, kazał się rozebrać i zrobił zdjęcia, po czym wypuścił. Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa programów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze. W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy – dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pięcioletni okres próby. Jak wynika ze źródeł policyjnych, poza tamtą sprawą, w związku ze znęcaniem się nad żoną od 2018 r. M. miał zakaz zbliżania się do rodziny.(PAP)

Wiadomości z regionu

Powiązane wiadomości